Iron Maiden - A Matter Of Life And Death

http://www.youtube.com/watch?v=dNttRSMqOe0

Pierwszy kawałek z nowej płyty.

Moja opinia: Nowy singielek jest straasznie przeciętny. Wokal Dickinsona na początku utworu brzmi wieśniacko, w refrenie nawet nieźle. Gitary to niestety kompletna porażka. Riff jest cholernie nudny i nieciekawy, solówka sztampowa. Przypuszczam, że gdyby jakiś początkujący zespół wysłał demówkę z takim kawałkiem do jakiejkolwiek wytwórni płytowej to dostałby kopa w dupę.
To ma być progresja? ROTFL!! Communic - zespół, który ma zaledwie trzyletni staż rozwalił w drobny mak poczciwych Ironków.

Zabrakło tej pasji z Paschandale czy No More Lies, Reinkarnacja nie była pisana pod natchnieniem tylko została wyprodukowana jak podkładka pod myszkę za 3 zł.

Reinkarnacja czegośtam może się podobać, ma jakas tam moc, która daje nadzieję, że reszta utworów może być lepsza. Ale kiepska to nadzieja...

No, wreszcie kupiłem tę płytkę. Po pierwszych przesłuchaniach podobają mi się For The Greater Good Of God (genialny kawałek!!!), Different World i Reincarnation. Reszta jakoś niespecjalnie wchodzi. Nie lubię tych schematycznych wstępów - chodzi mi tu o rzępolenie basowe Harrisa, które słychać w większości utworów, Dickinson mnie niesamowicie drażni gdy wchodzi na wysokie rejestry, brzmi jakoś sztucznie i nienaturalnie, ale i tak wypada lepiej niż na bootlegach. Z pewnością jest to zabieg "polerowania" głosu podczas produkcji płyty. Pod względem muzycznym jest to najlepsza plyta Maiden od kilkunastu lat, chociaż niektóre solówki (Different World, Reincarnation) powalają schematycznością i nudą.

Ta płyta jest już w zasadzie wypadkową twóczosci Maidenów. Nie ma na niej nowych motywów ani rozwiązań. Maideni nagrali bardzo dobry krążek, który jednak zawiera wszystko to, co już nagrali.

AMOLAD nie jest złe ma kilka fajnych kawałków(Different World, The Pilgrim) ale dużo lepsze są DoD i BNW.

Widzę, że mamy na forum osobę, która lubi Dance Of Death Very Happy

Jako miło... Niestety większość fanów strasznie krytykuje ten album. Sad

Paschendale, No More Lies, New Frontier - nie rozumiem jak się to może komuś nie podobać.

Ale wracając do AMOLAD - niecały rok po premierze płyta podoba mi się nieco bardziej. Different World, These Colours Don't Run, For the Greater Good of God i Out of the Shadows to moim zdaniem najmocniejsze punkty albumu.

Hmm...Dance of Death to mój ulubiony album, jakkolwiek z obawy przed linczem boję się przyznawać do swej fascynacji Cool

No i sam utwór DoD... poezja, klimat nieziemski, zwłaszcza gdy słucha się tego nocą i...ehm...w sprzyjających okolicznościach przyrody Razz

A co do AMOLAD - zbyt duża dawka wizji skrajnie pesymistycznych... nic tylko siąść i pogrążyć się w depresji Crying or Very sad

Chociaż dawno nie słuchałam, moze warto byłoby sobie przypomnieć.

Myślę, że po roku nowa płytka powinna Ci się bardziej spodobać Wink

Czasem przerwa w słuchaniu pozytywnie wpływa na odbiór jakiegoś albumu.

Ja też kiedyś nie lubiałem DoD ale posłucham dokładnie i stwierdziłem że to świetna płytka.
Na forum na jakim jestem o Ironach to DoD jest bardzo lubianym albumem. Ale jak się komuś nie podoba to musisz zrozumieć Wink

Mam nadzieję, że to nie zabrzmi jak herezja, ale osobiście zdecydowanie wolę ostatnie albumy IM, tych starszych jakoś nie mogę przetrawić Confused

A jeśli chodzi o AMOLAD...eh..nie przekonam się do końca, albowiem brakuje mi w tym albumie czegoś, co w języku graczy nazywa się grywalnością" Neutral

Bardzo dobry materiał na rozważania filozoficzne Wink

, ale w odróżnieniu od DoD zupełnie nie nadaje się do długiej jazdy samochodem, bo wtedy aż chce się wylądować na drzewie...