Concept-albumy

Dyskusja o tym prowadzona była w temacie "Avantasia", więc żeby nie było offtopów, to zakładam ten temat.
Jeśli chodzi o concept albumy to zdecydowanie polecam Grave Digger - Tunes Of War (historia Szkocji w pigułce). Niestety jak prawdziwa historia walk Szkocji o niepodległość też kończy się niepowodzeniem.
Jest to pierwsza część tzw. trylogii średniowiecza. Następne są albumy:
"Knights Of The Cross" - wojny krzyżowe
"Excalibur" - saga o królu Arturze

łiii^^ fajny temat xP

moje dwa ulubione concept albumy to: heavenly-dust to dust-opowieść o wampirze, i gemini drakkara-bracia wikingowie walczą z panem złym Wink

poza tym iron savior tworzy same ca o ile się nie mylę, ale ja nie bardzo gustuję w kosmicznych sagach.

jest jeszcze taka prog metalowa kapela, pain of salvation, i oni nagrywają tylko ca. ale za mądre żebym cokolwiek z nich zrozumiała Razz

Co do concept albumów, to nie do pobicia jest King Diamond. Smile

Każdy jego album to jakaś niesamowita historia w klimacie horrorków E.A.Poe (mrrr! Very Happy

)
Poza tym....
Rhapsody praktycznie jest jednym wielkim concept.... -bandem? Wink

Blind Guardian - "Nightfall In Middle Earth" - reklamować nie trzeba... Wink

Kotipelto - "Waiting For The Dawn" - solidny album, chwytliwa muzyka, ten wokal... Very Happy

i ciekawa historyjka.
Savatage - "Dead Winter Dead", "The Wake of Magellan" oraz "Poets & Madmen". Bardzo ciekawe i rozbudowane historie, mocno oparte na faktach.
Bathory - "Blood on Ice" bijąca patosem heroiczna i bardzo wikińska opowieść... Wink

Beto Vazquez Infinity - jeden album, jedna nazwa, opowieść o pewnym bajecznym królestwie.... naprawdę bardzo ładne i przyjemne dla ucha.
Nie wiem, czy Therionowski "A'Arab Zaraq Lucid Dreaming" można nazwać concept albumem... połowa jego stanowi bardzo spójną całość, ale historii to w tym nie ma, druga połowa jest kompletnie porozrywana i niezależna od siebie... Dziwny, ale bardzo ciekawy album.

To chyba tyle ode mnie... Smile

Należałoby tu jeszcze wymienić niemiecką legendę heavy metallu - Running Wild. Stworzyli oni taką "piracką trylogię". Zresztą od albumu "Under Jolly Roger" tematyką ich utworów są piraci, ale tutaj wydali trzy płyty stanowiące swoistą historię zakończoną zwycięstwem:
Masquerade
The Rivalry
Victory!

Ja znam tylko "Sage Szmaragdowego Miecza" Rhapsody opowiadana przez pięc bardzo dobrych płyt Smile

aaaaa, faktycznie!
no to ja bym jeszcze dodała "Black Hand Inn" też Running Wild.

W sumie to prawie każda płytka Running Wild to concept-album

Każda nowsza... bo taki "Gates To Purgatory" to chyba nie... ;)Ale od pewnego momentu w ich twórczości, jak się zdecydowali być piratami, to można powiedzieć, że podobnie jak Rhapsody stali się wręcz concept-bandem.

Ano wiemy, tylko że to 3 płytki w jednym (The Rivalry, Victory i Brotherhood)

Jag Panzer - Thane to the Throne

Makbet Szekspira w wykonaniu amerykańskich powermetalowców Wink

.

Na zachętę okładka płyty:

eee... nie widać jej Razz

Nie jestem pewna, czy to też concept, bo tekstów nie znam Razz

Thy Majestie - Hastings 1066