Co lubicie śpiewać pod prysznicem?

Dobra, może temat trochę głupi, ale myślę, ża każdy mógłby mieć tu coś do powiedzenia. Bo czy jest ktoś, kto nigdy nie nucił ulubionych kawałków zażywając porannego/wieczornego/popołudniowego prysznica?

Pierwszą piosenką, jaką zacząłem śpiewać pod prysznicem, było "Beautiful" autorstwa Joe Cocker'a. Potem przerzuciłem się na ambitniejsze wyzwania, w tym Stratovarius i Helloween. Niestety nie zostałem obdarzony przez naturę jeżeli chodzi o umiejętności wokalne, także moje wszelkie koncerty spotykają się ze zdecydowaną dezaprobatą otoczenia.

Trochę głupi temat? Ależ, The_Game, głupie tematy są zawsze najfajniejsze! Laughing

Ja osobiście uwielbiam śpiewac pod prysznicem, bo to jedna z dwóch sytuacji, kiedy mogę sobie swobodnie śpiewac i nikt się na mnie nie wydrze za to to upiorne wycie Laughing

Druga sytuacja to wtedy, kiedy nikogo nie ma w domu Laughing

Ale szczerze powiedziawszy, dawniej bardzo rzadko w ogóle śpiewałam. Teraz częściej, bo pomimo tego, że wiem, że nie umiem, to i tak lubię Laughing

A jeśli chodzi o to, co najczęściej śpiewam... Hmmm: różnorakie kawałki Nightwish'a, żeby było śmieszniej to zwłaszcza te najbardziej operowo-wyjące Laughing

(a brzmi to w moim wykonaniu mniej więcej tak, jakby jechała karetka pogotowia na sygnale Laughing

) oprócz tego oczywiście piosenki Sonaty, bardzo dobrze przy nich głos odpoczywa po śpiewaniu Nightwish'a Laughing

, Stratka też, ale z umiarem, bo ostatnio po zaśpiewaniu kilku piosenek przestałam w ogóle mówic Laughing

, czasem coś Epiki, bardzo często The Bard's Song Blind Guardian, a jak mi się wszystko znudzi to O Salutaris Hostia Wishing Well (i wtedy wyobrażam sobie co czują moi sąsiedzi Laughing

Współczuję im Laughing

). No i jeszcze takim fajnym kawałkiem do śpiewania pod prysznicem jest Way to Mandalay Blackmore's Night Smile

Chciałbym usłyszeć jak śpiewasz Nightwish'a Wink

Przecież ta babka operuje bardzo głębokim sopranem, jakby ją z opery wydarli Cool

Karetka na sygnale? To musisz mieć niezłą siłę głosu Wink

A ja także często sobie śpiewam, kiedyś robiłem to wręcz nałogowo. Nie muszę chyba mówić kogo i co śpiewałem, fakt wymaga to dobrego treningu ale mieć taki vocal jak Koti to wręcz niepisany skarb.
Oprócz tego śpiewam sobie czesto jak jadę za kierownicą. Co więcej - ulubione kapele do tego typu oprócz Strato ---- Iced Earth, Savatage, Edguy, King Diamond. To jest dopiero vocal. hehe.

No dobra, skoro się juz do tego przyznałam... Wink

Śpiewam i pogwizduję praktycznie wszystko.
- Stratovarius "Eagleheart" - w gdańkim schronisku młodzieżowym, boska akustyka! Laughing

, a poza tym przed pierwszym w życiu koncertem Stratka odśpiewałam z kumplem chyba wszystkie ich kawałki. Very Happy

- różne kawałki Nightwish - prawda, wokal trudny, ale jak się już gardło rozgrzeje to można poszaleć
- Rhapsody - kiedyś bardzo chętnie, co nawet spotkało się z uznaniem.
- Savatage - przyjemnie się śpiewa, bo wokal nie jest skomplikowany, a linia dość prosta (oczywiście Zaka, nie Johna)
- Sonata Arctica - jak dla mnie najtrudniejsza, ze względu na szczególną barwę głosu i to "coś" co tony ma w głosie. Smile

To musi być dobry sposób na torturowanie dla kogoś, kto mdleje na widok krwi Cool

a ja ostatnio śpiewam Pizzę Łomot, i to non stop prawie Very Happy

nie ma to jak byc managerem zespołu Razz

numery Helloween sie fajnie na ulicy spiewa Wink

A tak poza tym :

What you say... hey...!
Comin' into somethin' that leave you empty, something so strong.
What you play... hey...!
Comin' outta nothing that leave you bleedin' bleedin' so long.
Can you feel... my hand on your shoulder...?
Can you feel... yourself growin' cold... er?
Someting' outta nothing a private bleeding, bleeding gone wrong.

Where you gone... man...
Everything or nothing the price to find out where you belong.
Did you feel... your light growing dimmer...?
Did you feel... your soul growing thin... ner?
Something outta nothing a private bleeding bleeding gone... wrong.
Something outta nothing.

I scream, through one sided conversation
As simplicity decends to dash the complicataion.
I explode!!! with self inflicted wounds,
I explode!!! a self inflicted fool!
And now...

I bleed through the mourning after...
I bleed so you will beleive.

I bleed...

Bleed through the mourning after...
You know I'd take you with me if I could.
If I could...
Smile

Stratovarius - Vapaus Laughing

A tak powaznie to bardzo róznie zalezy co mi wpadnie w ucho. Ostatnio cały czas podspiewuje sobie Gyroscope The Tea Party Smile

Dziś rano śpiewałem pod prysznicem "Młode Lwy" Budki Suflera. To jedna z tych piosenek, do której melodia sama gra w wyobraźni i można skupić się na samej partii wokalnej (mam nadzieję że wiecie, o co mi chodzi, bo ciężko to w jakiś sensowny sposób wytłumaczyć). Cool

ja tam wole sie drzec na pół domu z piątym biegiem Very Happy

Dziś poleciał EDGUY - Mandrake. Jak ja lubię ten album! Very Happy

Świetnie się śpiewa, Tobi ma wokal bardzo wyraźny, chociaż momentami nie wyciągam tak długo jak on. Smile

Jasne Edguy , to też mój ulubiony band, co by nie mówić widziałem ich właśnie po Mandrake w Detvie na Słowacji. Ta płyta jest wręcz jak "Majstersztyk".
Też lubię z Tobim śpiewać a także Avantasię. Laughing

O, tak! Avantasię też świetnie się śpiewa. A jakoś szczególnie upodobałam sobie do śpiewania "Inside" na głosy. Very Happy

To dopiero zabawa!

Edków widziałam na Wacken, też po Mandrake, dali wypasiony show, ale to rozmowa na inny temat. Wink