Elements Part I

1. Eagleheart
2. Soul Of A Vagabond
3. Find Your Own Voice
4. Fantasia
5. Learning To Fly
6. Papillon
7. Stratofortress
8. Elements
9. A Drop In The Ocean

Wydany po ponad dwu letniej przerwie album był dla fanów sporym zaskoczeniem. Stratovarius skierował swą działalnośc w kierunku muzyki progresywnej. Utwory na płycie bogate są w wszelkiego rodzaju elementy symfoniczne (wprawdzie na wczesniejszych płytach też pojawiały sie tego typu zagrania ale nie na taka skale). O ile pierwszy kawałek Eagleheart nie rózni od tego co wcześniej serwował nam zespół to juz drugi Soul Of A Vagabong to juz zupełnie inna bajka. Ostre gitary, wolna zwrotka i majestatyczny chór w refrenie sprawiają, ze jest to najlepszy kawałek na płycie. Find Your Own Voice to dobry szybki kawałek z dominujacymi klawiszami Jensa. Dalej mamy długi i złozony kawałek Fantasia i nieco słabszy Learning To Fly który ratuje swietne klawiszowe solo. Numer sześć to ballada Papillon opowiadająca o zyciu motyla. Mimo ciekawej tematyki nie przekonuje mnie ten kawałek.
Stratofortress to typowy dla Stratovariusa szybki instrumental głównie w wykonaniu duetu Timo - Jens. Ósmy kawałek Elements to najdłuzsza w histori zespołu kompozycja budowa troche przypominajaca Infinity. Mamy tu liczne zmiany tempa, chóry, swietne solówki a wszystko to wzbogacone licznymi smyczkami. Płyte zamyka A Drop In The Ocean nastrojowa ballada, która min. za sprawa tekstu bardzo przypadła mi do gustu. Podsumowujac płyta nie jest zła, wiekszosc kawałków trzyma poziom a niektóre sa wrecz swietne. Wiec jesli nie jestescie ortodoksyjnymi zwolennikami "starego" stylu powinna sie wam spodobac Smile

Hmm... album może nie rewelacyjny ale napewno bardzo dobry. Nie wiem dlaczego wiele osób uważa go za klapę... Co do utworów... Napewno bardzo miła i szybko wpadającą w ucho kompozycja jest "Eagleheart", do której to powstał równie ciekawy teledysk. Smile

Dalej, chyba najlepszy utwór na płycie czyli "Papillon"... Eh... świetna piosenka... Właściwie to raczej ballada... Miałam okazję usłyszeć ja w wersji francuskiej. Potem "Elements". Utwór pełen wyniosłości... wspaniałe chóry. A na koniec "A Drop In The Ocean". Spokojny, troche melanholijny kawałek. Very Happy

Podobnie jak w przypadku Infinity, Stratovarius od pierwszego dźwięku na płycie wciąga nas porywającym, pogodnym utworem w swoje kolejne dzieło. Eagleheart, tak jak Hunting High And Low to jeden z tych utworów, które nie pozwalają kącikom ust opadać w dół! Very Happy

Utwór niby nieskomplikowany w budowie, z dziwnym brzmieniem gitary i znakomitym wokalem (Koti sam ze sobą śpiewa w chórze! Very Happy

). No i ten chwytliwy refren! Teledysk jest komiczny, za to go uwielbiam. Soul Of A Vagabond - cudna kompozycja, zaczyna się od masywnej gitary, by po chwili, za sprawą m.in. bębnów, orkiestry symfonicznej i smyczków nabrać niesamowitej przestrzeni i majestatu. Refren miażdżący. Stratek wspina się na wyżyny i ani na chwilę z nich nie schodzi. Find Your Own Voice to bardzo szybki utwór, Koti śpiewa tu na najwyższych rejestrach, to z pewnością His Own Voice! Wink

Nie zabrakło też klasycznych gitarowo-klawiszowych pojedynków, wszystko w zawrotnym tempie. I nagle, zupełnie delikatny wstęp, jakaś bajka? Nie, to Fantasia! Jeden z bardziej złożonych utworów na krążku, pełno tu zmian tempa i nastroju. Utwór nawiązuje do baśni "Niekończąca się opowieść" i stąd też pochodzi mówiony fragment "fantasia can rise in you...". Przy całym tym baśniowym klimacie, Stratkowi udało się uniknąć cukierkowatości w stylu Freedom Call czy Rhapsody. I bach - Learning To Fly (czyli ucząc muchę Wink

) - bardzo dynamiczny utwór, który pod koniec jeszcze bardziej przybiera na sile, by dać miejsce Papillon - delikatnej balladce o potężnym refrenie. Do napisania tego utworu zainspirował TT pewien gatunek motyla, który żyje tylko jeden dzień i w tym czasie musi zdążyć się rozwinąć. Może to stąd klamra w postaci dziecięcego wokalu na początku i na końcu?... Stratofortress, jak by się domyślił uważny "badacz" albumów Strato, to utwór instrumentalny, który, jeśli chodzi o prędkość ostro konkuruje ze Speed Of Light. [link widoczny dla zalogowanych] to również nazwa amerykańskiego samolotu bojowego B-52. Może stąd ta zawrotna prędkość? Wink

. I oto pora na megamajestatyczny, tytułowy Elements! czyli "Żywioły" - zarówno te, panujące w przyrodzie jak i te rządzące człowiekiem. W tym utworze można znaleźć właściwie wszystko, nie będę więcej pisać, bo i tak znakomicie określił to don Corleone. Smile

Nie ma co piać - trzeba wysłuchać! Również podobnie, jak w poprzednim albumie, na koniec A Drop In The Ocean - druga pogodna ballada z bardzo pięknym, refleksyjnym tekstem, rozpływająca się w szumie fal, które wrócą zaraz na początku Elements II.

W wydaniu specjalnym znalazł się drugi krążek, zawierający wersje demo wszystkich utworów, co daje wyobrażenie jak wiele pracy włożono w proces twórczy, szlifowanie utworów, dodawanie elementów, zmiany aranżacji itp... na wyróżnienie zasługuje tu Fantasia z kompletnie zmienionym tekstem, który został podrzucony Kotiemu tuż przed nagraniem, a traktujący o... smakowitej pizzy! Very Happy

Sam Timo nie wiedział o czym śpiewa, dlatego w pewnym momencie nie wytrzymuje i wybucha śmiechem... Very Happy

Plus skomponowany przez Jensa Run Away - charakterystycznie dla niego naszpikowany klawiszami i efektami żywy utworek o optymistycznym tekście. Rzadko Stratek po taki zabieg sięga, ale również wokal jest tu komputerowo zniekształcony.

Hmmm, zapomnieliście, ale na limitowanej wersji "Elements pt.1" pojawił sie jeszcze jeden kawałek: "Into Deep Blue". Niestety, nie miałem okazji go usłyszeć, gdyż jest niezłym rarytasem, ale podobno jest zupełnie dziwny. Podobno coś pomiędzy "Full Moon" i "Solitude", czyli kompletny odjazd. Macie może jakieś info o tym kawałku?

oooo, Lavio, padam przed tobą na twarz. Gdzie żeś to dopadł? ja próbowałem ściągać z neta 2 razy i obie wersje były zdrowo pouszkadzane. Na tyle mocno, że już po kilku sekundach nie dawało się tego słuchać...

O kurczę, Lavio! Jesteś wielki! Dzięki! Po raz kolejny padam przed tobą na twarz. Kawałek jest świetny, serio, wreszcie mogę się wypowiedzieć! Tolkki i spółka znowu wykonali kawał świetnej roboty... I'm Impressed.

Nie ma sprawy Smile

Poszukuje limitowanej edycji płytki. Wie ktos gdzie mozna ja dostac?

u mnie w domu. Razz

Nie wiem, czy jest jeszcze dostępna. Limitowana chyba nie była wydana w większym nakładzie i nie była wznawiana... A jeśli nie ma w Stratoshop, no to... nie mam pojęcia.

W Stratoshopie jest jednak wolał bym zamówic ja gdzies w sklepie w Polsce (kosty wysyłki nie były by tak wysokie)