FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie White Pearl - Black Diamond 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
Humor
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum White Pearl - Black Diamond Strona Główna -> Karczma

Lavio
Alpha & Omega



Dołączył: 06 Wrz 2005
Posty: 749
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Dreamspace

PostWysłany: Sob 11:48, 24 Wrz 2005    Temat postu: Humor
 
Kawały, dowcipy, smieszne zdjecia, linki czyli wszystko co was smieszy Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lavio
Alpha & Omega



Dołączył: 06 Wrz 2005
Posty: 749
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Dreamspace

PostWysłany: Sob 11:50, 24 Wrz 2005    Temat postu:
 
Kilka kawałów na dobry poczatek Wink

Przychodzi bezrobotny do Urzędu Pracy i pyta:
- Jest jakaś praca?
Pani za biurkiem, bardzo zdziwiona odpowiada:
- Jest - 2000 zł pensji, samochód służbowy, komórka, komputer
Facet zaskoczony przerywa i mówi:
- Pani chyba żartuje !
Kobieta odpowiada
- Pan zaczął


Dresiarz z bejsbolem wchodzi do pralni. - Czy jest chleb wiejski?
- Przecież to jest pralnia
Drechu wziął i wpier****ł pracownikowi pralni.
Nastepnego dnia drech znów wchodzi do pralni.
- Bagietke poproszę!
- Chłopie zrozum t.o.j.e.s.t.p.r.a.l.n.i.a
- Bagietke poprosze!
- Spierd***j!
Dresiarz znów pobił pracownika pralni.
Trzeciego dnia facet pracujący w pralni kupił 10 gatunków chleba. Znów wchodzi dres.
- Czy macie banany?
- Przecież wczoraj i przedwczoraj chleb chciałeś?
- Cóż... chleb teraz nawet w aptece kupić można...


Biegnie sobie zając przez las, patrzy, a tu wilk w wilczym dole uwięziony i wydostać się nie może.
Zajączek z satysfakcją wykorzystał sytuację i obsikał wilka, a potem pobiegł do domu.
W domu myśli: "No nie, nie wykorzystać takiej sytuacji? Całe życie będę żałował!"
I pobiegłszy z powrotem jeszcze nabobczył wilkowi na głowę. Wrócił do domu i myśli sobie: "No nie, nie wykorzystać takiej sytuacji? Przecież jeszcze mu mogłem naurągać."
Biegnie więc z powrotem obmyślając wyjątkowo perfidne wyzwiska i w tym zamyśleniu potknął się i wylądował w dole koło wilka.
- Wilku, wiem, że trudno w to uwierzyć, ale wpadłem cię przeprosić!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Ivanhoe
Know The Difference



Dołączył: 18 Wrz 2005
Posty: 1093
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Sprzed monitora
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:32, 11 Lis 2005    Temat postu:
 
Siedzi baca nad przepaścią i liczy:
- 127, 127, 127, ...
Przechodzi turysta i pyta:
- Co robisz baco?
Baca zrzuca go w przepaść i liczy:
- 128, 128, 128, ...


Turysta w wakacje zachodzi w deszczu do bacówki, baca gościnnie częstuje go gorącą strawą, turysta zajadając spostrzega, że do talerza leci mu z góry woda...
- Baco dach ci przecieka!
- Wim...
- To dlaczego nie naprawisz?!
- Ni mogę, przecież dysc pada.
- To dlaczego nie naprawisz, kiedy nie pada?!!
- A bo wtedy nie cieknie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Szary
Unopened



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Polkowice

PostWysłany: Śro 14:46, 30 Lis 2005    Temat postu:
 
He he...

Przychodzą dwa dresy do McDonald's...
- Dwa WieŚmaki - mówią dresy
- To widze, a co podać? - mówi sprzedawca

Przychodzi facet do sklepu zoologicznego...
- Są papużki nierozłączki? - pyta facet
- Są!
- To poproszę jedną.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Astral Risen
Chasing Shadows



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Nature Mystery

PostWysłany: Śro 15:04, 30 Lis 2005    Temat postu:
 
To z tego spamu co dostaję na maila:


- Dlaczego David Copperfield musial odwolac swoj wystep w Polsce?
- Nikt nie byl nim zainteresowany. W Polsce nie jest niczym niezwyklym gdy cos znika.

Spotkanie z prof. Miodkiem. Pada pytanie z sali czy forma "porachuje" jest poprawna. Profesor po chwili namyslu odpowiada, ze jak najbardziej, chociaz bardziej elegancko brzmi "już czas panowie".

Na egzaminie z logiki profesor slucha studenta i slucha.W koncu, po jakiejs chwili kladzie się na podlodze.
- Wie pan, co ja robie ? - pyta studenta.
- Nie.
- Znizam sie do panskiego poziomu.

Facetowi zmarla tesciowa. Przychodzi do zakładu w celu zakupienia trumny i mowi:
- Sa jakieś trumny byle tanie? Teściowa mi zmarła.
- Oczywiscie o np. ta - mowi sprzedawca - za 1000zl ladnie wyszlifowana. Akurat.
- Nie, wykluczone. Taniej!
- No to ta za 600 zl ladnie olakierowana, nieoszlifowana i troszke bardziej uboga. Moze byc?
- Panie za drogo. Taniej, Taaaaniej!
- No to jedynie ta 300zl nieoszlifowana, nie lakierowana i bardzo ubogo zdobiona.
Klient mysli "bylo 1000 pozniej 600 teraz 300 moze jeszcze taniej bedzie". I mowi:
- Panie a taniej nie bedzie?
A sprzedawca na to:
- Panie kochany przynies pan tesciowa, uchwyty dorobie.

- Kto mial najlepsze miejsce do ogladania srodowego meczu Anglia - Polska?
- Grzegorz Rasiak.

Pewna kobieta miala romans z sasiadem przez sciane - i to doslownie: pod makatka wywiercila dziure w scianie, by zaoszczedzic czas podczas nieobecnosci meza, kobieta zdejmuje makatke, puka w sciane, po chwili w otworze pojawia sie interes sasiada i zaczynaja zabawe.
Ktoregos dnia maz wyjechal w delegacje, kobieta momentalnie stosuje sie do procedury i po chwili w otworze pojawia sie wyposzczony czlonek sasiada. Zgodnie z procedura rozpoczynaja sie harce... Nagle kobieta slyszy, ze ktos otwiera drzwi - maz wrocil! Starczylo jej czasu tylko na zejscie z interesu faceta i nakrycie sie szlafrokiem.. Maz wchodzi do pokoju i mowi:
- Zadzwonil szef, ze jedziemy dopiero jutro... co tu tak cicho? Wlacze radio... - i zbliza sie w kierunku wystajacej galki - sasiad, niczego nieswiadom, caly czas mysli, ze chodzi tylko o zmiane pozycji... Maz lapie za galke i kreci z calej sily...
- AAAAAUUUUUUAAAAAUUUUAAAAJEEE! - drze sie przez sciane sasiad.
- Kurde, znowu Niemen!

Rozmawiaja dwie kolezanki:
- Wiesz, moja droga, mam taki problem - wyobraz sobie, ze moj maz podczas delegacji zatrzymal sie w Warszawie. Mowil, ze nocowal u kolegi i zeby go sprawdzic, wyslalam do wszystkich jego pieciu przyjaciol listy z zapytaniem, czy to jest prawda.
- I co?
- No i przyszlo piec odpowiedzi, ze nocowal...

- Tato! Tato! - wolaja dzieci - Mozemy sprzedac troche twoich butelek ikupic chleb?
- Jasne... Ech... - rozrzewnil sie ojciec. - Co wy byscie, dzieci, jadly gdyby nie ja...

Zona wysyla meza - programiste do sklepu:
- Kup parowki, jak beda jajka, to kup 10.
Maz w sklepie:
- Sa jajka?
- Tak.
- To poprosze 10 parowek.

Programista rozmawia ze swoimi przyjaciolmi po fachu:
- Wczoraj w nocnym klubie poznalem swietna blondyne!
- Och Ty szczesciarzu!
- Zaprosilem ja do siebie, wypilismy troche, zaczalem ja dotykac...
- I co? I co?
- No a ona mowi: "Rozbierz mnie!"
- Nie moze byc!
- Zdjalem z niej spodniczke, potem majteczki, polozylem na stole tuz oboklaptopa...
- Nie gadaj! Kupiles laptopa? A procesor jaki?

Impreza informatykow. Wodka leje sie szerokopasmowym strumieniem.
Dwoch adminow pije bruderszafta:
- To co? Mowmy sobie po IP!

Skazali goscia na smierc. Jednak byl tak gruby, ze sie nie miescil na krzesle elektrycznym. Zarzadzili diete. Po tygodniu o chlebie i wodzie - koles zamiast schudnac, przytyl 10 kilo. Na krzeslo nijak sie nie miesci. Zarzadzili tylko wode - znow przytyl 10 kg. Postanowili nic mu nie dawac. Kolo zamiast chudnac, poprawil sie o 10 kg.
- Co jest, kurde? Czemu nie chudniesz?
- Jakos nie mam motywacji...

Kowalscy postanowili pojsc do opery. Kiedys w koncu trzeba... Ubrali sie odswietnie w garnitur i suknie wieczorowa. Ustawili sie po bilety w kolejce pod kasa. Przed nimi gosc zamawia:
- Tristan i Izolda. Dwa poprosze...
Kowalski jest nastepny:
- Zygmunt i Regina. Dla nas tez dwa...

Pani na lekcji pyta:
- Kto doszedl w czasie lekcji?
- Ja, 2 razy - odpowiedzial Jas

Icek zalozyl sie z Moszem, ze pojdzie do spowiedzi, no i poszedl. Wychodzi, Mosze go pyta:
- I jak bylo?
- No ja mowie, ze zdradzalem zone... ale nie moge powiedziec, z kim
- A on na to, ze czy z Kowalska z ulicy Podlesnej?
- A ja, ze nie...
- A czy z Nowakowa z Kasztanowej?
- No ja, ze tez nie
- No i czy z Malinowska z Nowomiejskiej?
- No i ja, ze nie, no i dal spokoj...
- I co, odpuscil ci grzechy?
- Iii, Mosze, odpuscil, nie odpuscil, ale mam 3 pierwszorzedne adresy

- Gdzie powstaje najwiecej dowcipow politycznych?
- Tam, gdzie z wladza nie ma zartow.

Mlodziez Wszechpolska powinno sie skazywac na zycie bez seksu. Czyli obcinac rece.

Przychodzi blondyn do lekarza i mowi:
- Panie doktorze, mam IQ 190 i nie mam zadnych znajomych.
- Nie ma pan znajomych, bo nie ma pan z nimi o czym rozmawiac. Proponuje panu wyciac 25% mozgu.
- OK.
2 tygodnie po operacji przychodzi Blondyn do lekarza:
- Panie lekarzu swietnie! Mam znajomych, mam o czym rozmawiac, ale moze by tak wyciac jeszcze z 25% mozgu
- OK.
2 tygodnie po operacji przychodzi Blondyn do lekarza:
- Panie lekarzu, jest super!!! Mam znajomych, kochanki, przyjaciol, pijemy, palimy, orgie!!! Ale mozeby tak jeszcze z 25% mozgu mi wyciac?
- OK
Przychodzi blondyn po 2 tygodniach.
- I jak jest teraz?
- No troche gorzej...
- A co sie stalo? Nie ma pan znajomych?
- Mam. Dalej orgie, dalej picie, palenie, kochanki, przyjaciele, kumple...
- To o co chodzi?
- Mam okres.

Pewne malzenstwo wybralo sie na wczasy. Po drodze zatrzymali sie na noc w hotelu. Z samego rana chcieli opuscic hotel i poprosili rachunek za dobe hotelowa. Ku ich zdziwieniu zobaczyli, ze rachunek opiewa na zawrotna sume 3000 zl.
- Dlaczego tak duzo, przeciez spedzilismy tu tylko kilka godzin? - pyta maz.
- To jest standardowa stawka za nocleg - odpowiada recepcjonista.
Malzenstwo zada spotkania z dyrektorem. Dyrektor spokojnie wysluchuje zazalen i stwierdza:
- Prosze panstwa, prowadzimy luksusowy hotel, jest on wyposazony w kilka basenow, wielka sale konferencyjna, saune i solarium. Wszystko to bylo do Panstwa dyspozycji.
- Ale my z tego nie skorzystalismy!
- Ale mogli Panstwo! I za to prosze zaplacic.
Mezczyzna wreszcie wyciaga z portfela 300 zlotych i wrecza dyrektorowi.
- Przepraszam, ale tu jest tylko 300 zl.
- Zgadza sie.
- Obciazylem Panstwa rachunkiem opiewajacym na 3000.
- Pozostale 2700 za przespanie sie z moja zona - mowi mezczyzna.
- Ale ja nie spalem z Pana zona! - krzyczy oburzony dyrektor.
- Coz, byla do Pana dyspozycji

- Halo czy to reanimacja?
- Tak.
- Czy Nowak jeszcze zyje?
- Jeszcze nie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Ivanhoe
Know The Difference



Dołączył: 18 Wrz 2005
Posty: 1093
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Sprzed monitora
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:18, 30 Lis 2005    Temat postu:
 
WIERSZYK:
Poranek wczesny
Jadę pospiesznym
Wprost do Warszawy
Załatwiać sprawy.
Pociąg o czasie
Ja w drugiej klasie
Wagon się kiwa
Pije trzy piwa.
Łódź Niciarniana,
W pęcherzu zmiana.
Pęcherz nie sługa,
A podróż długa.
Ruszam z tej stacji
Do ubikacji.
Kto zna koleje
Wie, jak się leje.
To co trzęsie się
W Los Angelesie
Formę osiąga
W polskich pociągach.
Wyciągam łapę,
Podnoszę klapę,
Biada mi biada,
Klapa opada.
Rzednie mi mina
Trza klapę trzymać.
Łokieć, kolano
Trzymam skubana.
Celuje w szparkę,
Puszczam Niagarkę,
Tryska kaskada,
Klapa opada.
Fatum złowieszcze-
-wszak wciąż szczę jeszcze.
Organizm płynną
Spełnia powinność.
Najgorsze to, że
Przestać nie może.
Toczę z nim boje
Jak Priam o Troje,
Chce się powstrzymać
-Ratunku ni ma.
Pociąg się giba,
A piwo spływa.
Lecę na ścianę
Z mokrym organem,
Lecąc na druga
Zraszam ją struga,
Wagonem szarpie
Leje do skarpet,
Tańcząc Czardasza
Nogawki zraszam.
O straszna męka,
Kozak, Flamenco,
Tańczę, [cenzura]
Wzorem Astair'a.
Miota mną, ciska,
Ja organ ściskam.
Wagon się chwieje,
Na lustro leje,
Skład się zatacza,
Ja sufit zmaczam.
Wszędzie Łabędzie
Jezioro będzie.
Odtańczam z płaczem
La Kukaraczę,
Zwrotnica, podskok
Spryskuje okno,
Nierówne złącza-
-buty nasączam,
Pociąg hamuje
Drzwi obsikuję
I pasażera
Co drzwi otwiera
Plus dawka spora
Na konduktora.
Resztka mi kapie
Na skrót PKP.
Wreszcie pomału
Brnę do przedziału.
Pasażerowie
Patrzą spod powiek.
Pytania skąpe
"Gdzie pan wziął kąpiel?"
Warszawa, Boże!
Nareszcie dworzec!
Chwila szczęśliwa
Na peron spływam,
Walizkę trzymam,
Odzież wyżymam.
Ach urlop błogi
Od fizjologii.
Ulga bezbrzeżna.
Pociąg odjeżdża,
Rusza maszyna
Hen w dal
Po szczy...
Po szynach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Silence
Wolf And Raven



Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Tychy, Śląsk

PostWysłany: Pon 19:54, 05 Gru 2005    Temat postu:
 
najlepsze dowcipy przeniesione z nieaktywnego forum cerveza


Wchodzi koleś do gabinetu psychriatycznego który był na 10 piętrze i mówi:
- Umiem latać!
Po czym stanął na parapecie, skoczył, zrobił pare kółek w powietrzu i wrócił. Lekarz patrzy na niego zdumiony i mówi:
- Jak tyś to zrobił?
- A to nic trudnego wystarczy że staniesz na parapecie, mocno uwierzysz w siebie i będziesz mocno machał rękami.
Lekarz skoczył i oczywiście spadł na ziemię i się zabił, a ten koleś staje ucieszony nad oknem i mówi:
- No jak na anioła stróża to kawał ze mnie skurwysyna. Twisted Evil

*****

Pewnego dnia Jezus zwołał w niebie swoich apostołów, i powiedział:
- Na ziemi źle się dzieje. Słyszałem na temat rozprzestrzeniającej się tam pladze narkomanii i musimy cos z tym zrobić, lecz problem w tym ze niezbyt wiele o tym zjawisku tak naprawdę tutaj wiemy. W związku z tym wysyłam was wszystkich z misja na ziemie: idźcie i zdobądźcie próbki różnych narkotyków. Kiedy to się wam uda, wróćcie tutaj do mnie i razem przyjrzymy się z czym mamy do czynienia.
Jak postanowił, tak się tez stało.Apostołowie udali się na ziemie i po jakimś czasie zaczęli powracać ze zdobytymi narkotykami.
- Puk, puk! - rozległo się u drzwi Jezusa.
- Kto tam?
- Św. Piotr.
- Co przytargałeś?
- Marihuanę z Kolumbii.
- Ok. wchodź.
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Marek.
- Co przytargałeś?
- Haszysz z Amsterdamu.
- Ok. wchodź.
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Paweł.
- Co przytargałeś?
- Konopie z Indii.
- Ok. wchodź.
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Łukasz.
- Co przytargałeś?
- Opium z Indonezji.
- Ok. wchodź.
- Puk, puk!
- Św. Krzysztof.
- Kto tam?
- Co przytargałeś?
- LSD i trochę trawki z jakichś akademików w Europie.
- Ok. wchodź.
I tak po pewnym czasie zebrał się już prawie cały komplet.
- Puk, puk! Rozległo się raz jeszcze.
- Kto tam?
- Judasz.
- Co przytargałeś?
- FBI !!! Łapska w górę, gębami do ściany i nie ruszać się !!!!!!!!!!

*****

Sopot... Mandaryna właśnie zakończyła śpiewanie.. publika szaleje: jeszcze
raz, jeszcze raz ,jeszcze raz krzycza wszyscy...no dobra to zaśpiewała. Skończyła a publika...jeszcze raz ..No i tak trzeci , czwarty piąty ...dziewiąty raz...W końcu już zrezygnowana mówi do publiczności.- kochani ale ja już nie mam siły śpiewać...A publiczność... śpiewaj k**** aż się nauczysz

*****

W przedszkolu pani pyta się dzieci:
- Jakie dźwięki wydaje krowa.
Malgosia podnosi rękę:
- Muuuu, proszę pani.
- Bardzo dobrze Gosiu. A jaki odgłos wydają koty?
Grześ podnosi rękę:
- Miauuu, proszę pani.
- Bardzo dobrze, Grzesiu Bardzo dobrze. A jaki dźwięk wydają psy?
Jasiu podnosi rękę.
- No Jasiu powiedz - zachęca pani.
- Na ziemie sku*wysynu, ręce na głowę i szeroko nogi.

*****

Nad rzeka siedzi krowa i pali trawkę. Zadowolona, klimat i te sprawy.
Podpływa do niej bóbr, wychodzi na brzeg i pyta:
- Te, krowa, co robisz?
- Aaaa, widzisz bóbr, jaram i jest OK.
- Daj trochę, jeszcze nigdy nie kurzyłem...
- Jasne! Ciągnij macha bracie i poczuj się cool!
Bóbr wciągnął dym i od razu go wypuścił. Na to krowa:
- Stary, nie taaak! Patrz: ciągniesz macha i trzymasz go w płucach dłuższa chwilę. Zresztą - wiesz co? W tym czasie jak wciągniesz, przepłyń się kawałek pod woda w dół rzeki, wróć tu i wtedy wypuść powietrze. I mówię ci będzie OK.
Jak uradzili tak zrobili. Bóbr się zaciągnął, płynie pod wodą, ale już po kilku chwilach zrobiło mu się happy. Wyszedł na brzeg po drugiej stronie rzeki, walnął się na trawę i orbituje. Podchodzi do niego hipopotam i pyta:
- Te bóbr, co robisz?
- Aaaa, widzisz hipciu, fazuję sobie trochę...
- Daj trochę stuffu, ja też chcę...
- Podpłyń na przeciwko do krowy. Ona ci da.
Hipopotam wychodzi na brzeg, a krowa wywaliła gały i krzyczy:
- Bóbr, k****, WYPUŚĆ POWIETRZE !!!

*****

Miś, zajączek, wilk i lis grają w karty. Lis oszukuje. Po pewnym czasie niedźwiedź wstaje i mówi:
- Ktoś tu oszukuje! Nie będę pokazywał palcem, ale jak strzelę w ten rudy pysk...

*****

W lesie nadszedł czas wezwań na wojskowa komisję lekarską. Trzech przyjaciół - Lisek, Zajączek i Misio również dostali. Spotykają się wieczorkiem przy piwku i zgodnie stwierdzają, że nie bardzo uśmiecha im się służba ojczyźnie.
Zajączek miał się stawić następnego dnia, Lisek pojutrze, a Misio dzień po Lisku. Zajączek zaczął panikować:
- Muszę mieć kategorię E! Ale jak to zrobić, jestem przecież zdrów jak ryba?
Lisek przygląda się Zajączkowi i mówi:
- Te, Zajączek, ale ty masz wieeelkie uszy! Może dadzą ci E, jeśli je obetniemy?
- Ale... Moje ukochane uszy??? Nigdy!
- Zajączek, ty się zdecyduj - albo odcinamy, albo rok w syfie.
Zajączek po kilku minutach zdecydował się. Walnął setkę na odwagę i mówi:
- Tnij!
Następnego dnia koledzy spotykają się w barze, a zając drze japę już z daleka:
- DOSTALEM "E" ZA BRAK USZU CHLOPAKI!!!
Lisek:
- No tak, ale ja mam komisję jutro. Co robimy?
Zając przygląda się lisowi...
- Uszy to ty masz małe... Ale za to, jaka KITA! Obetniemy ci ogon i "E" murowane!
Tak też zrobili. Następnego dnia w tym samym barze Lisek pokazuje książeczkę z wpisem: 'Kategoria "E", powód: brak kity.'.
Misio mów i- A co ze mną?
- Hmmmm.... Misio... uszy to ty masz malutkie... ogon tez nieduży... ciężka sprawa... hmmm.... ale zaraz, zaraz... Misiu! Jakie ty masz WIELKIE JAJA!!!
- Cooo??? Jaja mi chcecie obciąć??? Nie ma mowy!
- Albo tniemy, albo rok w syfie!
Miś całą godzinę się zastanawiał, w końcu się zdecydował. Lisek z Zajączkiem amputowali mu jądra, a Misio ze spuszczoną głową poszedł smutny do domu...
Następnego dnia lis i zając siedzą w barze i czekają na misia. Ten jednak coś się nie chce pojawić, choć już 3 godziny minęły od zakończenia komisji. Minęły kolejne 3 godziny - misia nie ma, bar zamykają. Zając i lis wyruszyli więc na poszukiwanie kolegi. Idą, wołają - Misio, Misio!... nikt nie odpowiada.... nagle patrzą, a tu na przydrożnym drzewie martwy miś wisi na pasku! Popełnił samobójstwo... Koledzy w szoku! - Pewnie tych jaj było mu tak bardzo szkoda - mówi Zajączek. Podchodzą bliżej, a tu obok drzewa leży książeczka wojskowa misia. Lisek ja podniósł i czyta: 'Kategoria "E". Powód: Płaskostopie.'...

*****


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Ivanhoe
Know The Difference



Dołączył: 18 Wrz 2005
Posty: 1093
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Sprzed monitora
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:49, 06 Gru 2005    Temat postu:
 
Do gabinetu naczelnika więzienia wchodzi strażnik i mówi:
- Panie naczelniku, więzień z celi numer 128 zachowuje się skandalicznie. Trzeba go ukarać.
- Zróbcie mu dwa dni postu.
- Dwa dni temu już miał dwa dni postu.
- To dajcie mu na te dwa dni książkę kucharską do przeglądania!

Strażnik otwiera drzwi celi i mówi do więźnia:
- Przyszła pana odwiedzić żona.
- Która?
- Bez głupich dowcipów!
- Jakie dowcipy? Przecież siedzę za bigamię!

Żona odwiedza męża odsiadującego wyrok w więzieniu i oznajmia:
- Mam kłopot. Nasze dzieci są już w wieku, w którym zadaje się kłopotliwe pytania. Chciałyby na przykład wiedzieć, gdzie schowałeś zrabowane pieniądze.

W celi więziennej spotykają się dwaj starzy znajomi.
- Znowu wpadłeś? Jak to się stało?
- Przez odciski.
- Znaleźli odciski palców?
- Nie, przez odciski na nogach. Nie mogłem uciekać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Tzeentch
Soul Of A Vagabond



Dołączył: 08 Wrz 2005
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 9:11, 08 Gru 2005    Temat postu:
 
[link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Ivanhoe
Know The Difference



Dołączył: 18 Wrz 2005
Posty: 1093
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Sprzed monitora
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:05, 08 Gru 2005    Temat postu:
 
Nie ma co, niezła pisoenka. Ale na przyszłość może by tak do tematu o śmiesznych linkach wkleić?

*Wieś była samowystarczalna: kobiety dostarczały mleka, mięsa i skór.
*W komedii bohaterowie dążą do celu powodując śmierć, często zakończona szczęśliwie.
*Alkoholików dzielimy na pijących i niepijących.
*U Żeromskiego ludzie dzielili zapałkę na czworo i też im się zapałała.
*Zenon kochał Elżbietę mimo, że był w ciąży z Justyna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Tzeentch
Soul Of A Vagabond



Dołączył: 08 Wrz 2005
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 12:11, 08 Gru 2005    Temat postu:
 
sorry
zagapiłem sie Embarassed


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Ivanhoe
Know The Difference



Dołączył: 18 Wrz 2005
Posty: 1093
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Sprzed monitora
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:55, 09 Gru 2005    Temat postu:
 
Trzy naprawdę debilne dowcipy:
*Jaskiniowiec przebrany za mamuta idzie na bal karnawałowy w niebieskich sandałach. Spotyka go drugi jaskiniowiec i pyta:
- Po co ci te niebieskie sandały?
- Odwal się!
Po chwili zaczepia go inny jaskiniowiec.
- Po co ci te niebieskie sandały?
- Odwal się!
Przed wejściem do sali balowej jaskiniowiec spotyka kolegę z podstawówki:
- Stary, po co ci te niebieskie sandały?
- Odwal się!
Nad ranem jaskiniowiec wraca z balu do swej jaskini i kładzie się zmęczony w swym legowisku. Po chwili podchodzi do niego synek i pyta:
- Tato, po co włożyłeś te niebieskie sandały? Przecież one zupełnie nie pasowały do twojego przebrania.
- Oj Jasiu, Jasiu! A co na to poradzę, że ja tak bardzo lubię kolor niebieski?

*Krasnoludki idą przez las. W pewnej chwili widzą, jak wilk napada na Czerwonego Kapturka.
- Pomóżmy tej dziewczynce! - mówi jeden z nich.
- Dlaczego? Przecież nie jesteśmy z tej bajki!

I najlepszy:

*Rok 1410, przeddzień Bitwy pod Grunwaldem. Obóz Polaków. Wszyscy śruba jak
okręt. Ledwo łażą, pod każdym drzewem hafty, biba na maxa. Jagiełło leży
orzygany w namiocie pierwszy odjechał bo ma słaby łeb. Obóz Niemców;
jeszcze gorzej. Zaczęli już od rana, wszyscy wygięci, nawet konie się
uwaliły, jeden koń drugiemu wkłada kopyto do paszczy, żeby się wyrzygał,
rycerze łażą, naparzają się na niby mieczami; ogólny gnój!
Na drugi dzień Ulrich się budzi, łeb go napier..., kac wielki, chwyta się za
głowę i woła giermka:
Te, słuchaj gościu; pójdziesz do Jagiełły; tam za ten pagórek, dasz mu te
dwa miecze i powiesz mu, że my wczoraj z chłopakami pochlali, mnie łeb
napierdala i w ogóle że dzisiaj nie da rady! Powiedz że może jutro się
zetrzemy czy jak? ok.?
Okej! Giermek wziął miecze pod pachę i idzie wężykiem do Jagiełły; trochę
się potyka i czka, bo se rano klina wziął i go trzyma fest jeszcze.
Przyszedł do Władzia i mówi:
Dobry! Ja tam nie wiem, ale szef mnie tutaj przysłał i kazał dać te dwa
miecze - wbił zamaszyście w glebę miecze - i kazał powiedzieć że u nas
wczoraj była impreza i dzisiaj nie da rady, może jutro!
Nie, no wszystko ok., my tam z chłopakami też nielicho wczoraj
zabalowaliśmy, naprawdę nie ma sprawy - ale materaca gościu to mi nie
musiałeś przebić...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Sylkis
Dream Thieves



Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 425
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pią 15:14, 09 Gru 2005    Temat postu:
 
Ivanhoe napisał:

*Rok 1410, przeddzień Bitwy pod Grunwaldem. Obóz Polaków. Wszyscy śruba jak
okręt. Ledwo łażą, pod każdym drzewem hafty, biba na maxa. Jagiełło leży
orzygany w namiocie pierwszy odjechał bo ma słaby łeb. Obóz Niemców;
jeszcze gorzej. Zaczęli już od rana, wszyscy wygięci, nawet konie się
uwaliły, jeden koń drugiemu wkłada kopyto do paszczy, żeby się wyrzygał,
rycerze łażą, naparzają się na niby mieczami; ogólny gnój!
Na drugi dzień Ulrich się budzi, łeb go napier..., kac wielki, chwyta się za
głowę i woła giermka:
Te, słuchaj gościu; pójdziesz do Jagiełły; tam za ten pagórek, dasz mu te
dwa miecze i powiesz mu, że my wczoraj z chłopakami pochlali, mnie łeb
napierdala i w ogóle że dzisiaj nie da rady! Powiedz że może jutro się
zetrzemy czy jak? ok.?
Okej! Giermek wziął miecze pod pachę i idzie wężykiem do Jagiełły; trochę
się potyka i czka, bo se rano klina wziął i go trzyma fest jeszcze.
Przyszedł do Władzia i mówi:
Dobry! Ja tam nie wiem, ale szef mnie tutaj przysłał i kazał dać te dwa
miecze - wbił zamaszyście w glebę miecze - i kazał powiedzieć że u nas
wczoraj była impreza i dzisiaj nie da rady, może jutro!
Nie, no wszystko ok., my tam z chłopakami też nielicho wczoraj
zabalowaliśmy, naprawdę nie ma sprawy - ale materaca gościu to mi nie
musiałeś przebić...

znam to w odrobine innej wersji:D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Ivanhoe
Know The Difference



Dołączył: 18 Wrz 2005
Posty: 1093
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Sprzed monitora
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:17, 09 Gru 2005    Temat postu:
 
Napisz ją!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Sylkis
Dream Thieves



Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 425
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pią 17:40, 09 Gru 2005    Temat postu:
 
w sumie to twoja jest bardziej bajerancka, chyba ogolnie fajniejsza,ale moim zdaniem puenta z mojej troche klepsza...moze nalezaloby wyposrodkowac?

(edit twojej wersji na moja:P)

Rok 1410, przeddzień Bitwy pod Grunwaldem. Obóz Polaków. Wszyscy śruba jak
okręt. Ledwo łażą, pod każdym drzewem hafty, biba na maxa. Jagiełło leży
orzygany w namiocie bliski stanu nirvany. Obóz Niemców;
juz sa prawie gotowi do boju, okazalo sie jednak, ze nie do konca sa wstanie sie wyrobic na czas, musza sie upewnic, ze dopiero nastepnego dnia polacy pojda w boj.
Ulrich nakazuje dwom posłom o przybycie do polskiego obozu, okazanie zniewagi itp itd, maja dac 2 nagie miecze i ustalic termin.
Poslowie przybili na miejsce, mówia do Jagiełły swa monumentalna sekwencje, "oto przynieslismy ci te 2 nagie miecze(...)" - (kazdy wie o co chodzi); wbijaja je szpanersko w ziemie, wyzywaja do bitwy na jutrzejszy dzien, oczekuja odpowiedzi.
Jagiełło: "Oj, stary, daj mi spkoj, leb mi peka, wez te mecze gdzies tam w rog namiotu walnij, jutro bitwa, ok ,wszystko bedzie cacy [itp, itd]"
Na to poslowie poslusznie wyciagaja wbite miecze,rzucaja gdzies na bok i gdy juz maja zamiar wychodzic slysza nagle zkacowany i zmarnowany glos krola: " stary, kurcze, nie na ponton....."

sory jak cos jest nie tak bo pisze troche nieskladnie czasem a teraz nieco zajety jestem, ale chyba jest jak ma byc:P


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum White Pearl - Black Diamond Strona Główna -> Karczma
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

Wyświetl posty z ostatnich:   
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
Skocz do:  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Skin Created by: Sigma12
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin